| Źródło: Tomasz Ślęzak www.tygodnik-rolniczy.pl
Spółdzielnia ROTR w Rypinie na skraju upadku. Zaległości wobec rolników idą w miliony
– Nasza mleczarnia upada. Przez lata była dumą Rypina i okolic. Przestaję mieć nadzieję. Przekazałem gospodarstwo synowi. Chciał je rozwijać poprzez rozwój hodowli bydła mlecznego. ROTR nie płaci od kilku miesięcy. Jeszcze za marzec nie otrzymaliśmy pieniędzy. Brakuje funduszy na środki do produkcji rolnej. Idą żniwa a za co kupimy paliwo. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że krów u nas jest kilkanaście sztuk. ROTR jest nam winien kilkadziesiąt tys. zł. Pewnie ich nie odzyskamy. Kolejni rolnicy przestają oddawać mleko, bo to oznacza tylko powiększanie strat. Słyszymy obietnice jakiegoś cudownego ratunku, jednak nikt nie chce pomóc naszej mleczarni – powiedział nam rolnik z gminy Rypin.
Problemy zaczęły się od momentu kiedy ROTR kupował mleko od swoich dostawców i płacił za nie z wielomiesięcznym opóźnieniem. Aktualnie nieuregulowane zaległości sięgają marca, a w niektórych przypadkach nawet lutego. Większość produkcji ROTR sprzedawał w ramach przedpłat, co oznaczało znacznie niższe ceny zbytu. Pieniądze były przeznaczane na regulowanie bieżących zobowiązań jak kredyty, płace i podatki. Została zbudowana swoista piramida finansowa, w której zabrakło pieniędzy dla rolników. Hodowcy w tym roku masowo zaczęli ograniczać dostawy mleka bądź też odchodzić z mleczarni. W ciągu 4 lat ubyło ich 350. Brak surowca oznacza zaś, że ROTR nie może realizować wcześniej podpisanych kontraktów.
– Aktualnie największym wierzycielem mleczarni są rolnicy. Jeśli doliczy się zobowiązania za czerwiec, to dług na ich rzecz wzrośnie do 30 mln zł. W przypadku ogłoszenia upadłości zakład przejmie syndyk. Rolnicy, jako dostawcy, a do tego właściciele, są w ostatniej grupie, wobec której regulowane będą zobowiązania. Najpierw zwalniani są pracownicy, trzeba im wypłacić odprawy, potem podatki, ZUS, kredyty bankowe i pożyczki. Nowy zarząd – funkcjonujący od kilku tygodni – postanowił, że do sądu zostaną skierowane dwa wnioski równoległe. Jeden o restrukturyzację, drugi o upadłość. Jeśli do sądu wpłyną w tym samym momencie, to w pierwszej kolejności rozpatrywana jest restrukturyzacja. To pozwala odłożyć na jakiś czas upadłość i daje szansę wprowadzenia planu naprawczego. Uniemożliwi też zablokowanie kont – mówił podczas jednego z zebrań z dostawcami Sławomir Dolecki, członek zarządu ROTR.
Pod koniec czerwca w siedzibie ROTR odbyło się spotkanie dostawców mleczarni z jej władzami. Tłumaczyły one, że nie są w stanie znaleźć zewnętrznej firmy gotowej do zainwestowania w zadłużoną spółdzielnię. Przedstawiciele mleczarni informują swoich dostawców, że łączne długi wynoszą 55,6 mln. Według nich, wartość księgowa majątku ROTR to 124 mln zł.
Dziś rolnicy już wiedzą, że prawdopodobnie nigdy nie odzyskają swoich pieniędzy. Dostawcy rezygnują ze współpracy z mleczarnią i odchodzą do: Mlekovity, OSM Sierpc, POLMLEKU czy też Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej i innych zakładów mleczarskich.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj