Kontrowersyjny temat aborcji...
Jak posłanka Monika Falej zapatruje się na całą sytuację? O tym przeczytacie poniżej.
- Czy zgadza się pani z wyrokiem TK?
Oczywiście , że nie. Jest to narzędzie polityczne, by znów uderzyć w Polki i ugrać swoje partyjne interesy. Powiedzmy to głośno. Kobiety są traktowane przedmiotowo, a rządząca partia wcale nie kieruje się ochroną chrześcijańskich wartości. Wykorzystują religię tak samo, jak wspomniane kobiety.
- Czy te formy protestów pani zdaniem, zwiększą ilość zachorowań w Polsce?
Być może. Ale nie ma co się dziwić ludziom, którzy wyszli na ulicę. Ich oburzenie, frustracja i gniew sięgają zenitu.
Jarosław Kaczyński i Prezeska Trybunału Konstytucyjnego (odkrycie towarzyskie powyższego pana) zdawali sobie sprawę, że kobiety nie odpuszczą. Dlatego uważam, że decyzja o wydaniu orzeczenia w samym środku epidemii była świadoma i celowa. Rząd nie radzi sobie z walką z koronawirusem, więc przerzuca uwagę na inny temat. Kobiety znów w Polsce są tematem zastępczym. I jestem przekonana, że to demonstrujących obarczy się winą za wszystkie zachorowania.
- Jak ocenia pani manifestacje kobiet, czy rozumie pani ich obawy?
Powiedzieć, że rozumiem ich obawy, to mało powiedziane. Ja, tak jak one, jestem przerażona w jakiej sytuacji znalazły się kobiety w Polsce. Kobiety, ale i ich partnerzy, dzieci, całe rodziny.
Manifestacje przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Wiedziałam, że będzie nas dużo, wiedziałem, że będą z nami mężczyźni, ale skala oburzenia i zaangażowania zaskoczyła chyba wszystkich. Po 10 tysięcy osób w Krakowie, czy Katowicach, manifestacje małych miastach powiatowych to musi robić wrażenie i robi, także na Jarosławie Kaczyńskim, który wie, że musi się cofnąć. On już wie, że przegrał.
- Czy ten przepis sprawi, że będziemy mieli więcej dzieci w domach dziecka, ponieważ kobiety będą oddawały chore dzieci lub dzieci z przestępstwa?
To orzeczenie pociągnie za sobą wiele negatywnych skutków. Od ubezwłasnowolnienia kobiet, po zagrożenie ich życia. Od załamań psychicznych po rozpady rodzin.
Podkreślmy: zapis w ustawie nie mówi o przerywaniu ciąży w przypadku, gdy kobieta nie chce mieć potomstwa. To zapis o sytuacji, gdy płód jest upośledzony, bądź rozwinie się u niego nieuleczalna choroba. Te dzieci, jeśli w ogóle przeżyją poród, będą potrzebowały hospicjów, a nie domów.
Jaki czeka nas dalszy los związany z decyzją Trybunału Konstytucyjnego?
O wszystkim będziemy Państwa informować, a już wkrótce kolejny wywiad.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj