Morsy z Głęboczka w akcji!
Na morsowanie sposobów jest wiele, my przyjrzeliśmy się lokalnemu klubowi - Morsom z Głęboczka. Już od samego początku było słychać i widać, że morsy świetnie się bawią. Przed wejściem do lodowatej wody trzeba było obowiązkowo się rozgrzać, tym razem była to szybka i energiczna zumba, która miała przygotować uczestników na spotkanie z lodowatą wodą. Po kilkunastu minutach rozgrzewki powoli pierwsze morsy zanurzały się w wodzie – to ile czasu pozostaje się zanurzonym w lodowatej wodzie zależy od preferencji i możliwości danej osoby. Niektóre osoby wychodziły po 3-4 minutach kąpieli, a niektóre po 7 minutach lub nawet i dłużej, ponoć w takiej temperaturze można nawet siedzieć i 30 minut. Co odważniejsi zanurzali się całkowicie i po chwili wychodzili na brzeg. Oczywiście, każdy ma swój sposób na morsowanie, sam organizator przyznał, że wychodzi po ok 3-4 min, ale za to całkowicie się zanurza w lodowatej wodzie.
Wielu z nas się zastanawia od kiedy można zacząć już morsować? Ile powinna wynosić temperatura wody, żeby można było powiedzieć, że się morsuje? Kiedy w ogóle przypada sezon na morsowanie? Otóż, klub Morsów z Głęboczka rozpoczyna sezon mniej więcej w październiku, najlepiej jak woda ma ok. 10 stopni lub mniej. A kiedy się kończy? Podobnie, kiedy woda ma 10 stopni lub więcej, czyli gdzieś w marcu, można powiedzieć, że morsowanie dobiega końca.
Po kąpieli uczestnicy wychodzili i od razu kierowali się do rozpalonego wcześniej ogniska, aby szybko się rozgrzać. Chwilę później, większość morsów już radośnie ubrana zjadała przysmaki oraz ciepłą zupę przygotowaną przez innych uczestników spotkania. Jeśli nie tak, to w jaki sposób spędzić dzień? A wy może, też macie jakieś inne hobby, może trochę mniej ekstremalne? Podzielcie się!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj