Karty do głosowania drukowane przez firmę kontrolowaną przez koncern zagraniczny? Mimo zapewnień strony rządowej tak właśnie się dzieje - zlecenie na wydruk ponad 30 mln kart do głosowania korespondencyjnego otrzymała firma z Brodnicy - Samindruk.
Firma z Brodnicy drukuje karty do głosowania dla całej Polski
Mimo, że nie ma jeszcze przepisów dotyczących majowych wyborów korespondencyjnych, rząd rozpoczął przygotowania. Szefem całej "operacji" jest minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Kluczowym zadaniem jest wydrukowanie ponad 30 milionów kart do głosowania. Wicepremier Sasin zapewniał, że za wydruk odpowiada państwowa Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych.
Tymczasem okazało się, że PWPW nie ma odpowiednich narzędzi do wydrukowania takiej ilości kart wyborczych, więc zadanie zlecono prywatnej firmie. Co ciekawe, firmie z kapitałem niemieckim.
Tymczasem okazało się, że PWPW nie ma odpowiednich narzędzi do wydrukowania takiej ilości kart wyborczych, więc zadanie zlecono prywatnej firmie. Co ciekawe, firmie z kapitałem niemieckim.
Firma z Brodnicy odpowiedzialna za wydruk
Prawo i Sprawiedliwość nie zatrzymuje się i na siłę prze do majowych wyborów prezydenckich. Problem w tym, że robi to niezgodnie z przepisami. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym trafiła do kontrolowanego przez opozycję Senatu i do Sejmu wróci najprawdopodobniej 6 maja, czyli cztery dni przed dniem głosowania. Władze mają coraz mniej czasu na przygotowanie wyborów. Mimo, że PiS zostawił sobie furtkę i głosowanie będzie można przesunąć na dwa inne terminy (17 lub 23 maja), to pozostaje wiele wątpliwości, czy rzeczywiście rząd zdąży z przygotowaniem pierwszych takich wyborów w historii.
W wywiadzie dla TVN24 wicepremier, a jednocześnie minister aktywów państwowych Jacek Sasin stwierdził, że karty są drukowane przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. Jak jednak ustalił portal Onet i, jak do tej pory udało nam się ustalić z kilku niezależnych źródeł, zlecenie na wydruk kart do głosowania trafiło do prywatnej spółki Samindruk z Brodnicy.
Przed naszą lokalną firmą nie lada wyzwanie - wydruk ponad 30 mln kart do głosowania oraz... 90 mln kopert do wysyłki niezbędnych dokumentów. Rolą PWPW będzie naniesienie zabezpieczeń.
Kontrolowany przez niemiecką spółkę Gather Druck und Vertrieb GmbH Samindruk z Brodnicy otrzymał zlecenie na wydruk, ale nie wiadomo a jakim trybie. Na pewno nie był nim przetarg. Niewiadomo też na jaką kwotę zostanie to zlecenie zrealizowane. Onet zaznacza, że druk kart wyborczych w standardowym trybie, według PKW wynosi 9 mln złotych. Tym razem koszty mogą być wyższe, ponieważ zamówienie jest ekspresowe, a karty będą zawierać dodatkowe zabezpieczenia. Co ciekawe, Samindruk drukuje karty wyborcze, których wzoru... oficjalnie jeszcze nie ma.
Pracownicy spółki mieli podpisać klauzule o zachowaniu tajemnicy. Spółka lakonicznie odpowiedziała portalowi Onet.pl, że "nie udziela informacji dotyczących prowadzonej działalności".
źródło: Onet, inf. własne
Prawo i Sprawiedliwość nie zatrzymuje się i na siłę prze do majowych wyborów prezydenckich. Problem w tym, że robi to niezgodnie z przepisami. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym trafiła do kontrolowanego przez opozycję Senatu i do Sejmu wróci najprawdopodobniej 6 maja, czyli cztery dni przed dniem głosowania. Władze mają coraz mniej czasu na przygotowanie wyborów. Mimo, że PiS zostawił sobie furtkę i głosowanie będzie można przesunąć na dwa inne terminy (17 lub 23 maja), to pozostaje wiele wątpliwości, czy rzeczywiście rząd zdąży z przygotowaniem pierwszych takich wyborów w historii.
W wywiadzie dla TVN24 wicepremier, a jednocześnie minister aktywów państwowych Jacek Sasin stwierdził, że karty są drukowane przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. Jak jednak ustalił portal Onet i, jak do tej pory udało nam się ustalić z kilku niezależnych źródeł, zlecenie na wydruk kart do głosowania trafiło do prywatnej spółki Samindruk z Brodnicy.
Przed naszą lokalną firmą nie lada wyzwanie - wydruk ponad 30 mln kart do głosowania oraz... 90 mln kopert do wysyłki niezbędnych dokumentów. Rolą PWPW będzie naniesienie zabezpieczeń.
Kontrolowany przez niemiecką spółkę Gather Druck und Vertrieb GmbH Samindruk z Brodnicy otrzymał zlecenie na wydruk, ale nie wiadomo a jakim trybie. Na pewno nie był nim przetarg. Niewiadomo też na jaką kwotę zostanie to zlecenie zrealizowane. Onet zaznacza, że druk kart wyborczych w standardowym trybie, według PKW wynosi 9 mln złotych. Tym razem koszty mogą być wyższe, ponieważ zamówienie jest ekspresowe, a karty będą zawierać dodatkowe zabezpieczenia. Co ciekawe, Samindruk drukuje karty wyborcze, których wzoru... oficjalnie jeszcze nie ma.
Pracownicy spółki mieli podpisać klauzule o zachowaniu tajemnicy. Spółka lakonicznie odpowiedziała portalowi Onet.pl, że "nie udziela informacji dotyczących prowadzonej działalności".
źródło: Onet, inf. własne
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj