| Źródło: http://www.pomockasi.pl/
Pomóżmy brodniczance
Nie sądziłam, że będę zmuszona prosić o pomoc we własnym imieniu. Po raz pierwszy korzystam z urlopu na poratowanie zdrowia. Miałam odpocząć przed wiekiem emerytalnym… Stało się inaczej. Zachorowałam. Pierwsze dolegliwości odczułam w lutym 2016 roku. Doktor zapisywał środki przeciwbólowe zamiast skierowań na badania. Zmieniłam lekarza pierwszego kontaktu. Ten drugi próbował pokierować diagnozą. Trafiłam do ortopedy. Dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny – czekam na badanie NFZ do lipca 2017r. (!) Ponieważ ból się nasilał, we wrześniu zrobiłam badanie za własne pieniądze.
No i okazało się, że stan już jest poważny. Guz nieoperacyjny płuca. Obecnie jestem pod opieką lekarzy z Bydgoszczy. Miałam radio- i chemioterapię. Chwilowo choroba zatrzymała się, a „obcy” uległ zmniejszeniu. Zostałam wstępnie zakwalifikowana przez lekarzy z Niemiec na nowoczesną, niedostępną jeszcze w Polsce, radioterapię. To, niestety, wiąże się z opłatą za leczenie i miesięczny pobyt tamtejszym szpitalu.
Za pośrednictwem Fundacji Avalon bardzo proszę o wpłaty na moje subkonto. Wiem, że Waszą pomocą jest możliwe zebranie kwoty nawet czterokrotnie większej niż ja potrzebuję. Udało się to mojej znajomej w zeszłym roku. Zebrała potrzebne na przeszczep pieniądze, ale nie zdążyła ich wykorzystać.
Na fotografii widzicie mnie z dzidziusiem. To moja jedyna wnusia. Pojawiła się na świecie w sierpniu. Przychodzi do mnie codziennie, ale jeszcze jest za mała, żeby mnie zapamiętać. I dlatego jeszcze chce mi się żyć. Patrzeć na jej pierwsze kroki, a może nawet kiedyś pójść za rękę na spacer do parku… Proszę o wpłaty, sms-y, 1%. Darowiznę można odliczyć od podatku. Liczy się naprawdę każda złotówka. Ale równie ważny dla mnie jest CZAS.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj